czwartek, 27 grudnia 2012

No Music No Life

Święta, Święta i po świetach!

Jak głosi pewne ludowe porzekadło "wszystko co dobre szybko się kończy."
Wszystko za wyjątkiem dobrej muzyki ;)
 Audio, CD, mp3 wystarczy włączyć opcje "repeat" w odtwarzaczu, a to co dobre trwa i trwa, nierzadko prywołując piękne wspomnienia!

weheartit.com

Poniżej chciałabym podzielić się z Wami utworami (wydanymi w 2012 roku), które w ciągu minionych 12 miesięcy spodobały mi się najbardziej.

Enjoy!!! ;)

1. Alicia Keys - Gril On Fire

2. Billy Talent - Viking Death March

3. Evanescence - My Heart Is Broken

4. Florence And The Machine - No Light, No Light

5. HIM - Strange World

6. I Am Giant - Purple Heart

7. Lana Del Rey - Blue Jeans / Summmertime Sadness

8. Linkin Park - Lost In The Echo / Castle Of Glass

9. Luxtorpeda - Wilki Dwa

10. Macy Gray - Sail

11. Marionette - Remember Your Name

12. Marilyn Manson - No Reflection

13. Mala Koteluk - Wolna

14. Muse - Madness

15. P.O.D. - Lost In Forever

16. Rammstein - Mein Herz Brennt

17. Razors.Out feat. Chino Moreno from The Raid: Redemption

18. Shinedown - Bully

19. The XX - Angels 







środa, 26 grudnia 2012

Christmas Time!

Jak przeżyć święta i nie zwariować? Zachować umiar ;)

Na wstępnie chciałabym zaznaczyć, że kocham Święta Bożego Narodzenia i jest to jeden z moich ulubionych okresów w ciągu całego roku, ale ... telewizja, radio, sklepy, internet, wszystko to napędza nas niezdrowo, zamieniając ten spokojny, rodzinny czas w obrzydliwa komercję.

Dla mnie świąteczny czas to przede wszystkim możliwość spotkania sie z bliskimi, poświecenia im większej ilości uwagi niż jest to możliwe na co dzień. 
Możliwość skosztowania tradycyjny potraw, których nie jemy każdego dnia (np. barszcz z uszkami, pierogi z kapustą i grzybami, które zarezerowane sa w mojej rodzinie wyłącznie na te święta).
Obdarowanie rodziny prezentami.
Oraz czas dla siebie - odpoczynek, relaks, refleksja.
Nadrobienie zaległości w książkach i filmach oraz w spaniu ;)
Stworzenie w domu wyjątkowej atmosfery.






All photos by Pocky.

Merry Christmas everyone!!!


sobota, 22 grudnia 2012

Wydarzenie roku 2012

Jeśli chodzi i wydarzenie tego roku, które miałabym wybrać jako to NAJ, NAJ to z pewnością byłby to ten koncert:


Poznajecie? 
Ale po kolei!

22 marca 2012 r. - Warszawa "Progresja" - DEATHSTARS

Zespół pochodzi ze Szwecji, a pozanałam ich twórczość, gdy grali jako support Rammstein podczas zeszłorocznej trasy koncertowej.
Pod "Progresją" byliśmy ze znajomymi dużo wcześniej, dzięki czemu udało się załapać na wysłuchanie próby przed koncertem i zdobyć miejscówkę nr 1 pod samą sceną :D
Zespół ma fantastyczny kontakt z publicznością. Podczas konceru jeden z gitarzystów wręczył mi swoje piórko do gry na gitarze, ah :P
A po koncercie było jeszcze lepiej, oto kilka zdjęć:


Alexander // Marionette

Aaron // Marionette

gitarzyści Marionette

Skinny Disco // Deathstars

Nightmare // Deathstars

Whiplsher // Deathstars

12 maja 2012 - Krakowskie Juwenalia - Apocalyptica, Hej, Illusion, Jelonek, Grubson

Był to z dawna oczekiwany koncert Finów z Apocalyptica.
Tego dnia w Krakowie, przez cały dzień lało, jak z cebra, pogoda poprawiła się dopiero późnym wieczorem przed koncertem Hej i Apo :)



Piana Party

09 czerwca 2012 - Warszawa - Orange Warsaw Festival 
Ta data zapisze się na długo w kartach mojego kalendarza - LINKIN PARK!!!

Tego dnia reszta nas nie interesowała, z czystej ciekawości poszłam posłuchać Garbage, chociaż wszystko we mnie już chodziło :D
Koncert Linkin Park w ramach Orange Warsaw Festival to był zdecydowanie jeden z najlepszych koncertów w tym roku, ale i w całym moim życiu!!!
Z wrażenia łzy same cineły się do oczu ;)





Garbage




W czerwcy w W-wie było też Euro - Strefa Kibica ;)

15 sierpień 2012 - Warszawa - Rock In Summer - Hunter, KoRn

Nie sądziłam, że numetal w połączeniu z dupstepem daje takie pie...., chcę jeszcze!!!

Hunter




Niestety nie udało mi się pojechać na koncert Placebo, The Killers (zbiegły się z innymi eventami) oraz Muse (leżałam z gorączką w łóżku), ale i tak uważam, że ten rok był rokiem udanym i mam nadzieję, że w 2013 roku będzie co najmniej tyle cudownych wyjazdów, co w tym.

P.S. wszystkim znajomym i przyjaciołom (a nie sposób mi Was wszystkich tu wymieniać), dziękuję za wspólne podróżowanie, zabawę, noclegi, jesteście kochani! :*

All pics by Pocky 

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Najlepszy film roku 2012

Jak pokazują liczne podsumowania ten rok był dość bogaty w premiery kinowe. Wybierając "Film" na dzisiejszy wpis, zastanawiałam się jedak dość długo, który z obrazów mających premierę w 2012 roku wywarł na mnie największe wrażenie i niestety muszę się przyznać, że ku mojemu zdziwieniu było ciężko.

Oprócz oczywistych "Mrocznych cieni", od dziecka jestem zafascynowana twórczością Tim'a Burton'a oraz "Silent Hill; Apokalipsa", jednego z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie filmów tego roku, uświadomiłam sobie, że w mojej głowie jest pustka.

Postanowiłam wspomóc swoją pamięć podsumowaniem tegorocznego box office'u.

- "Prometeusz"w reżyseri Ridley'a Scott'a


Horror Sci-Fi.
Fabuła osadzona jest w dość niedalekiej przyszłości. Grupa naukowców i badaczy udaje się z misją w kosmos, by tam odszukać początków ludzkości. Wyprawa przybiera jednak nieoczekiwany obrót, a  misja badawcza zamienia się w prawdziwa walkę o przetrwanie.
Film ciekawy, akcja nie nudzi, nie jest przekobinowana, trzyma dobrze w napięciu. Doskonałe efekty specjalne.

- "Gangster" w reżyserii John'a Hillcoat'a


Dramat, Kryminał.
Na samym poczatku, jako smaczek wtrącę, że scenariusz do filmu został napisany przez Nick'a Cave'a! 
Film opowiada historię braci, mieszkajacych w peryferyjnym miasteczku, w którym zdobywają sławę najwiekszych przemytników alkholu. 
Film jest epickim obrazem, przedstawiajacym czasy prohibicji w Stanach Zjednoczonych. Nie jest nakręcony z typowym hollywoodzkim przepychem, a postacie w nim przedstawione są zobrazowane w złożony sposób, bo przecież nikt z nas nie jest w 100% dobry, ani zły!

- "Mroczne Cienie" Tim Burton


Horror komediowy.
Film przedstawia histroię Barnabas'a Collins'a, którego zazdrosna kochanka (czarownica) zamienia w wampira i skazuje na stan spoczynku w trumnie, głęboko pod ziemią. Zrządzeniem losu po 200 latach Barnabas wydostaje się z trumny, wraca do rodzinnej posiadłości w Collinwood, jego głównym celem jest zrehabilitowanie dobrego imienia rodziny.
Ten film to typowa dla Burton'a dawka dobrego, czarnego humoru.

- "Sinister" Scott'a Derrickson'a


Horror.
Główny bohater jest pisarzem, którego ksiązki opierają się na prawdziwych historiach najbardziej makabrycznych morderstw. Wraz z rodzina przeprowadza się do domu, w którym w niewyjasnionych okolicznościach życie straciła cała rodzina, a ich najmłodsza córeczka zaginęła. Szybko okazuje się, że w domu miało miejsce wiecej makabrycznych morderstw, a prawda jest dużo bardziej przerażająca niż możnaby przypuszczać.
Jest to jeden z najlepszych horrorów, jakie do tej pory widziałam, a obejrzałam ich sporo. Ciekawa historia, dobre aktorstwo, film trzyma w napięciu i straszy, tam gdzie ma być strasznie ;)

A tak na marginesie dodam, że z niecierpliwością oczekuję polskiej premiery "Hobbita" :D
I nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego tak późno!!! Okres przedświateczny nie jest dla mnie żadnym wytłmaczeniem, a dystrybutorzy i kina strzelają sobie tylko w stopę takim odwlekaniem polskich premier światowych hitów :(


niedziela, 16 grudnia 2012

5 fav albums of 2012

Grudzień to standardowo czas Świąt oraz okres podsumowań kończacego się roku.
Moje podsumowanie dość przypadkowo zacznę od albumów, które wydano w tym roku, a które na pewno zostaną ze mną na dłużej.




1. LINKIN PARK "Living Things" (czerwiec 2012)
2. LANA DEL RAY "Born To Die" (luty 2012)
3. "THE RAID: REDEMPTION OST" by Mike Shinoda and Joseph Trapanese (marzec 2012)
4. HIM "Two Decade of Love Metal" (październik 2012)
5. PLACEBO "B3" EP (październik 2012)

* Zupełnie nie rozumiem dlaczego wszystko jest tak "rozjechane", w wersji roboczej wyglłda normalnie :(

piątek, 14 grudnia 2012

Makaron ze szpinakiem i serem

Miałam się wczoraj po pracy spotkać z przyjacielem, koniec końców plany uległy jednak zmianie. Korzystając z wolnego popołudnia, pomyślałam sobie o zrobieniu czegoś konstruktywnego, upichciłam więc obiad na piątek ;)
Przepis prosty i szybki, jeden z tych jednogarnkowych, czyli taki, jakie lubię!

Składniki:
1 opakowanie mrożonego szpinaku, 3 ząbki czosnku, ser a'la Feta, ser pleśniowy w stylu Lazur, paczka makaronu rurki, pieprz, sól, gałka muszkatołowa.

Szpinak rozmrozić w garnku, zgodnie z instrukcją na opakowaniu, dodać rozgniecione ząbki czosnku, oraz odrobinę soli do smaku. Gotować na małym ogniu ok 15 min. Do rozgrzanego szpinaku dodać drobno pokruszoną fetę i ser pleśniowy, pieprz, sól oraz gałkę muszkatołową do smaku, w razie potrzeby dosolić. Gotować do momentu rozpuszczenia się serów (uwaga, ser w typie Fety nie rozpuszcza się całkowicie, nie walczcie z nim, bo to jak walka z wiatrakami!).
W międzyczasie gotować makaron, odcedzić i wrzucić do garnka ze szpinakiem, wymieszać i gotowe :)








Moja asystentka ;)
Nieco smutna, bo z kuli swego uczulenia nie wolno jej podjadać ludzkiego jedzenia.


*Czasem robię wersję z sosem pomidorowym. 
Kupuję pomidory w puszce, wrzucam je na patelnię, rozgniatam, solę i dodaję przyprawa wedle uznania do smaku, dusze przez kilka minut. 
Makaron ze szpinakiem i serami wrzucam do naczynia żaroodpornego , całość zalewam sosem pomidorowym i posypuję odrobiną żółtego sera ;)












poniedziałek, 10 grudnia 2012

Happy B-Day Mr. Molko

Od kiedy pamiętam muzyka jest nieodłącznym elementem mojego życia. Od dłuższego czasu zastanawiam się od jakiej postaci/zespołu rozpocząć muzyczną część tego blogu. Są  w moim życiu zespoły, które na stałe wpisały się w moje serce oraz takie, które okazały się jedynie przelotnymi fascynacjami.

Do tych pierwszych, należy zespół Placebo, dlaczego? Wystarczy posłuchać głosu Briana Molko.

A dlaczego zaczynam od nich - Brian Molko dziś obchodzi swoje 40 urodziny. Ten Pan raczej nie przypomina 40latka z kultowego serialu ... sto lat Panie Brianie, lubię Pana głos :)

A na dziś wybrałam te trzy utworu:

Placebo "Pure Morning"


Placebo "Every you, every me"

Placebo "The bitter end"




wtorek, 4 grudnia 2012

My December


My December <3

"This is my december
This is my time of the year
This is my december
This is all so clear
This is my december
This is my snow covered home
This is my december
This is me alone

And I just wish that

I didn't feel like there was
Something I missed
And I take back all
The things I said
To make you
Feel like that
And I just wish that
I didn't feel
Like there was
Something i missed
And I take back all the
Things I said to you

And I give it all away

Just to have somewhere
To go to give it all away
To have someone
To come home to

This is my december

These are my snow covered dreams
This is me pretending
This is all i need

And I just wish that

I didn't feel
Like there was
Something I missed
And I take back all
The things I said
To make you feel like that
And I just wish that
I didn't feel
Like there was
Something I missed
And I take back all the things
I said to you

And I give it all away

Just to have
Somewhere to go to
Give it all away
To have someone
To come home to

This is my december

This is my time of the year
This is my december
This is all so clear

And I give it all away

Just to have somewhere
To go to give it all away
To have someone
To come home to"

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Happy B-Day SMS!

03.12.2012 r., - 20 lat sms!
Dajecie wiarę, że to już 20 lat!? Właśnie w takich momentach zaczynam sobie uświadamiać, że jestem stara ;) Czy wiemy od jakich słów pochodzi skrót "SMS"? SMS to nić innego jak Short Message Service ;)
Pamiętacie jeszcze swojego pierwszego wysłanego sms'a?

Ja raczej nie i nawet nie staram się sobie go przypomnieć :P Pamiętam natomiast świetnie, że moje pierwsze sms'y musiały się zmieścić w 120 bądź 140 znakach. Pamiętam również świetnie, jak pisałam całego sms'a cięgiem, bez żadnych znaków przystankowych (spacji), kolejne wyrazy zaczynając dużą literą, ale było przy tym zabawy :)
Teraz to już zupełnie, co innego klawiatura qwerty, autokoretka, czy zwykłe dyktowanie treści sms'a.
Dzięki nim możemy być w 2ch miejsca jednocześnie. Będąc w pracy, czy na uczelni, możemy prowadzić "konwersację" z przyjacielem/znajomym, który znajduje się w zupełnie innym miejscu, albo tajniacko wymieniać zdanie z jedną osobą, na spotkaniu z większą ilością znajomych ;P
Pomimo tego, że urodziłam się i wychowałam w latach '80 (czasy zabaw na trzepaku, gry w klasy, gumę, zabawy domofonem itp.), w obecnej chwili nie wyobrażam sobie życia bez smsów! :)