środa, 21 sierpnia 2013

Lektura na wakacyjny "Day Off"

Gdy już zjadłam i ożeźwiłam się lodowatą lemoniadą z cytryna, limonka i miętą (więcej na ten temat w poprzednim poście), postanowiłam skoczyć jeszcze "na jednej nóżce" do salonu Empik, gdyż wychodzę z założenia, że czasem należy nakarmic również duszę ;)

W oko od razu wpadły mi regały z promocjami, które wręcz krzyczały: "2 książki w cenie 1", "3 książki w cenie 2".
Początkowo moją uwagę zwróciły biografie, pomyślałam zachwycona - jedna dlamnie, druga dla mamy! Ostatecznie zrezygnowałam. Chodząc między półkami zauważyłam książkę, o której czytałam kilka dni wcześniej na popularnym blogu ;)

"Lekcje Madame Chic" - Jennifer L. Scott

Pic by Pocky

Skuszona obietnicą lekkiego i zabawnego czytadła zadowolona udałam się do kasy.
Chwilę później siedziałam w pociągu relacji Warszawa Centralna - Katowice, popijając czekoladowe Frappuccino i wertując z wypiekami na twarzy (nie tylko z gorąca) kartkę po kartce :)

Historia studentki z Kalifornii przybywającej na wymianę studencką do Paryża do famillie Chic mieszkajęcej w ekskluzywnej Szesnastej Dzielnicy, wciągneła mnie na kolejne godziny.
Autorka w prosty, czasem banalny acz humorystyczny sposób opowiada o różnicach w sposobie podejścia do życia pomiedzy Amerykanami i Francuzami.
Daje proste przykłady, jak czerpać przyjemność wykonując nawet najprostrze codzienne czynności, jak utrzymać porządek w domu, jak nie przepuścić całej wypłaty na kolejne ciuchy i domowe sprzęty oraz jak nie przejmować się drobnymi wpadkami. 
Bawi oraz motywuje czytelnika do tego by być Chic i żyć z klasą ;)
Może to zabrzmi banalnie, ale po tej lekturze, nie dalej jak w minioną sobotę złapałam się na tym, że przyjemność sprawiło mi wybieranie cytryn w sklepie :P


Pic by Pocky

Polecam!


niedziela, 18 sierpnia 2013

Keep calm & Lemoniada!

Po długiej nieobecności wracam, mam nadzieję na dobre, naładowana nową pozytywna energią :)
Przez ostatnie miesiące w moim życiu nastąpiło kilka zmian. 
Czas ten był także pełen przeróżnych przygód i nowych wyzwań. Jak widać nie trzeba jechać bardzo daleko by odkryć nowe fascynujące smaki, poznać ciekawych ludzi oraz dowiedzieć się kilku rzeczy o samym sobie :)
Mam wrażenie, że półmetek wakacji to dobry czas na nowy początek na tym blogu.

Tyle tytułem wstępu.

Lemoniada

Podczas mojego ostatniego wypadu do Warszawy, skorzystałam z okazji napawania się tym, co ma do zaoferowania to miasto w samotności.
Moje spotkanie w cztery oczy z Warszawą trwały dość krótko, ale pozwoliły mi niespieszne pójsć tam, gdzie chciałam nieoglądając się na innych (nie żebym była jakaś aspołeczna, była to po prostu taka mała odmiana!).

To było wyjątkowo upalne lipcowe popołudnie. Po tym, jak skończyłam wyszukiwanie rzeczy nie do zdobycia w sklepach na Śląsku (czy wytłumaczy mi ktoś dalaczego nie ma u nas Marks'a &Spencer'a, Victoria's Secret albo MAC), zgłodniałam.
Jako pastafarianin (żarcik!) wybrałam się na szybki obiad do "włoskiej" knajpki w Złotych Tarasach.
Po zjedzeniu lasagne ze szpinakiem i sosem pomidorowym, mocno doprawionego mieszanką ziół w tym pieprzem, poczułam pragnienie.
Nagle, jakby za sprawą potrzeby chwili dojrzałam promocję na lemoniadę. Zdjęcie oraz składniki zachęcały, przywodząc na myśl mojego ulubionego drinka - Mohito.  
Lemoniada okazała się na tyle pyszna, że robię ją sobie teraz w domu niemal w każdy upalny dzień.


pic by Pocky

Składniki:

- cytryny,
- limonki,
- świeża mięta,
- cukier trzcinowy,
- woda,
- kostki lodu.

Na wstępie myjemy cytrynę, limonki oraz liście mięty.
Wyciskamy sok z cytryn oraz limonek, do soku dosypujemy cukru trzcinowego.
Kroimy kilka plastrów cytryny oraz limonki, które wrzucamy następnie do naczynia z lemoniadą.
Dodajemy "wymiętoszone" w palcach liście mięty i na koniec wlewamy wodę mineralną (gazowaną bądź niegazowaną, jak kto woli), wszystko dokładnie mieszamy.
Ilość składników wedle indywidualnego uznania, ale pamiętajcie lepiej dolewać wody i dodawać cukru z umiarem, próbując czy nie jest za słodkie lub za bardzo rozcienczone.
Gotową lemoniadę można wstawić na godzinkę lub dwie do lodówki, schłodzi się i nabierze pełnego smaku ;)
Smacznego!