Już od kilku dni nosze się z zamiarem opisania moich wrażeń dotyczących pierwszego polskiego numeru Harper's Bazaar.
Premiera magazynu miałam miejsce 14 lutego br. Znalezienie tej daty wbrew pozorom nie należało do zadań najprostszych, podobnie jak znalezienie w kiosku samego magazynu.
Po 2ch dniach wytężonych poszukiwań, Harper's Bazaar udało mi sie dostać dopiero w jednym z większych salonów z prasą i książkami w jednej z popularniejszych galerii handlowej w moim mieście.
Pierwsze wrażenie - magazyn niczym nie ustępuje popularnemu Vouge, którego to różne numery wertowałam w trakcie zagranicznych wyjazdów.
Czasopismo od razu sprawia wrażenie towaru z "lepszego świata" ;)
Okładka z dość sztywnego, błyszczacego papieru, spore rozmiary, doskonały papier, który nawet po kilkunastu dniach wertowania tam i z powrotem wciąż intensywnie pachnie drukarnią :)
W środku doskonale dobrana czcionka, a wszystko oprawione eleganckimi fotografiami.
Znakomita 146 letnia historia czasopisma w pigułce. To historia dwojga niemickich emigrantów, napisana w niezykle ciekawy sposób, dodatkowo wyobraźnię rozpalają kolejne nazwiska, osób które przez te wszystkie lata przewineły się przez czasopismo: Salvador Dali, Andy Worhol, Truman Capote czy bezdyskusyjna ikona stylu Audrey Hepburn.
W magazynie dominującymi tematami są: moda, design, kultura. W tą tematykę doskonale wpisuje się artykuł na temat londyńskiej wystawy, poświęconej Davidowi Bowie pt.:"David Bowie jest ..."
Styl życia: "24 godziny z Tomem Fordem" to następny tekst wciągający bez reszty na kolejne minuty :)
Dalej możemy przeczytać o pracach Louise Bourgeois, czy też tajemnicach sukcesu Małgorzaty Beli.
Tym, którym "przejadły" się tradycyjne podróże detykowane są kolejne teksty, opatrzone oszałamiającymi fotografiami:
"Oman kraina ciszy - urlop na pustyni",
"Weekend ze sztuką".
Jednak jak wszystko na tym świecie i Harper's Bazaar nie jest wolny od wad.
Pierwsza z nich, która kole w oczy to ilość reklam, zajmują 63 z 216 stron!!!
Znajdziemu tu wszystko od najnowszego tuszu do rzęs Chanel, po "mieszkania o najwyższym poziomie", są tu buty, torebki, luksusowe zegarki, biżuteria, pasty wybielające zęby oraz aparaty do medycyny estetycznej! ;)
No i rzecz ostatnia, a może powinnam ja wymienić jako pierwszą?
Wśród istnego festiwalu wzorów, kolorów i fasonów królują rzeczy, raczej niedostępne dla przeciętnego polskiego konsumenta. Bo kogo zarabiającego mityczną "średnią krajową" stać na fikuśną torebkę YSL za 6 640 zł, czy zegarek Versace za 4 390 zł, albo szałową bluzeczkę Chloe za jedyne 2 720 zł?
Może czasem ktoś zaszaleje, ale ... ;)
Niemniej jednak Harper's Bazaar to marka sama w sobie!
Pics by Pocky