Piątkowe wieczory ... piątkowe wieczory, po pięciu dniach wytężonej pracy, po pięciu sadystycznych porankach, po pięciu dniach rytualnej walki w popołudniowym szczycie komunikacyjnym, w piątkowe wieczory jestem niczym chodzący trup, ale sobotnie wieczory!
Sobotnie wieczory to już zupełnie inna bajka i inny rozdział życia. Przeciągam je, naciągam, delektuję się nimi, nieraz niezdrowo, nieraz do bladego świtu ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz